Volontario dalla Polonia Blog dei volontari

12/10/2015 Marcin Sloniec

Il mio nome e' Marcin. Vengo dalla Polonia e ho 29 anni.
Qui voglio scrivere la mia esperienza Italia. Un anno fa, ho cominciato mio progetto lo SVE senza capire lingua italiana. Ho lavorato in casa di riposo in Trento con anziani.

Il lavoro non era sempre facile, ma devo dire che andavo la con un sorriso perché sapevo che queste persone mi aspettano. E 'davvero incredibile quanto gioia si può fare per la persona anziana solo stare con lei, parlarle con lei o fare un solo un sorriso. Inoltre, molte di queste persone hanno storie davvero interessante e valeper ascoltare.
SVE mi ha dato l'opportunità di imparare la lingua e conoscere nuovi amici provenienti da tutto il mondo. Insieme abbiamo viaggiato in tutto il paese, abbiamo organizzato giochi o abbiamo appena incontrato di andare per un delizioso gelato italiano.
Posso scrivere molto su mio progetto, ma penso che questo non ha molto senso. Tale esperienza è necessario provare per capirla.

Prima di venire in Italia ho avuto due nonne, adesso posso dire che ho sessanta nonne e qualche alcuni :D Speravo che avrò nuovi buoni amici, ma oggi alcuni di loro posso onestamente chiamare miei fratelli e sorelle. Anche la mia capa era per noi come una mamma, perché lei ci ha trattato molto meglio come ordinari volontari o operatori.

Questi sono i miei ultimi giorni a Trento ed è triste per me scrivere questo messaggio, sapendo che devo lasciare tutte queste persone meravigliose :( La fine è sempre difficile, ma la fine di qualcosa è sempre l'inizio di qualcosa nuovo :)

Ci vediamo anchora amici miei :)

Marcin Sloniec

---[ENG]---
My name is Marcin. I'm from Poland and I'm 29.
I would like to write here of my experience in Italy. One year ago I started my EVS program without knowing italian language. I worked at nurcing home with the elderly. The work has not always been easy but I must say that I really went into it with a smile on my face because I knew that these people are waiting for me. It's really amazing how much joy you can make for the older person just being with her, talk to her or make a simple smile. Also, many of these people have really interesting stories that are worth listening.
EVS gave me the opportunity to learn the language and meet new friends from around the world. Together we traveled around the country, we've organized games or we just met simply to go for a delicious Italian ice cream.
I could write a lot about my project, but I think that it does not make much sense. Such an experience you have to experience it for yourself to understand it.

Before I went to Italy I had two grandmothers, now I can say that I have them about sixty as well with grandfathers :D I was hoping that I will know cool friends, but now some of them I can honestly call brothers and sisters. Even my boss I can honestly say that she was for us as a mom because she treated us much better than ordinary volunteers or employees.

These are my last days in Trento and it's sad for me to write this message, knowing that I have to leave all these wonderful people :( The end is always difficult, but the end of something is always the start of something new :)

See you again my friends :)

Marcin Sloniec

---[PL]---
Nazywam się Marcin. Pochodzę z Polski i mam 29 lat.
Chciałbym opisać moje doświadczenie przeżyte we Włoszech. Rok temu zacząłem mój projekt EVS bez znajomości języka włoskiego. Pracowałem w domu odpoczynku z osobami starszymi. Chociaż praca nie zawsze była łatwa, muszę powiedzieć, że naprawdę chodziłem do niej z uśmiechem na twarzy bo wiedziałem, że ci ludzie na mnie czekają. To naprawdę niesamowite ile radości można sprawić starszej osobie samym byciem z nią, rozmową czy nawet uśmiechem. Wielu z tych ludzi ma naprawdę ciekawe historie, które są warte uwagi.
EVS dał mi możliwość nauczenia się języka i poznania nowych przyjaciół z całego świata. Razem podróżowaliśmy po kraju, organizowaliśmy gry i zabawy lub spotykaliśmy się po prostu by pójść na pyszne włoskie lody.
Mógłbym napisać wiele o swoim projekcie, ale uważam, że nie ma to najmniejszego sensu. Takie doświadczenie trzeba przezyć samemu by je zrozumieć.

Zanim wyjechałem do Włoch miałem dwie babcie, teraz mogę powiedzieć, że mam ich około sześćdziesięciu, jak również i dziadków :D Liczyłem, że poznam fajnych znajomych, a tymczasem o niektórych z nich mogę śmiało nazwać bratem czy siostrą. Nawet o swojej szefowej mogę śmiało napisać, że była czasem dla mnie jak własna mama ponieważ traktowała nas dużo lepiej niż zwykłych wolontariuszy czy pracowników.

To są moje ostatnie dni w Trento i smutno mi pisać tę wiadomość, wiedząc, że muszę opuścić tych wszystkich wspaniałych ludzi :( Koniec zawsze jest trudny, ale koniec czegoś to zawsze początek czegoś nowego :)

Do zobaczenia, przyjaciele :)

Marcin Słoniec